Zabieg nici liftingujących

Jak działają nici liftingujące?

Nici liftingujące to przełomowe odkrycie w dziedzinie medycyny estetycznej. Jeśli chodzi o możliwe do uzyskania dzięki nim efekty, to w wielu przypadkach stanowią poważną konkurencję dla klasycznego liftingu z użyciem skalpela. Ich aplikacja jest jednak procesem znacznie mniej inwazyjnym i nie wymaga znieczulenia ogólnego, hospitalizacji ani rekonwalescencji. Na czym polega mechanizm działania tego cudownego wynalazku?

Podstawowym zadaniem nici liftingujących jest utworzenie nowego rusztowania dla skóry, która z wiekiem wiotczeje. Kluczowe dla osiągnięcia tego celu jest wprowadzenie ich w odpowiedni sposób i miejsce przez doświadczonego specjalistę. Dzięki temu również ewentualny dyskomfort podczas zabiegu, a także pojawiające się w jego wyniku zaczerwienienie ograniczone zostają do minimum.

Spektakularne efekty – i droga dojścia do nich

Nie same jednak nici stają się podparciem dla skóry, ale przede wszystkim włókna kolagenu, których produkcja intensyfikuje się wskutek stałego podrażniania przez owe nici istotnych z tego punktu widzenia struktur w tkankach. Obecność nici liftingujących stymuluje ponadto syntezę naturalnie występującego w skórze kwasu hialuronowego odpowiadającego za jej nawilżenie, a także elastyny, czyli białka, któremu zawdzięcza ona jędrność.

Rezultat – gładsza, lepiej napięta skóra – zaczyna być wyraźnie zauważalny po mniej więcej dwóch tygodniach, kiedy to rozpoczyna się właściwy proces neokolagenezy, tj. tworzenia się nowych włókien kolagenowych.

Jak dowiadujemy się w warszawskiej Klinice Chęciński, po trzech miesiącach widać natomiast pełen efekt, który utrzymuje się nawet do dwóch lat po zabiegu.

Innowacyjny materiał

Niegdyś w podobnym charakterze wykorzystywano np. nici złote, trwale wprowadzane pod skórę. Obecnie stosuje się nowoczesny, biokompatybilny materiał, który ulega całkowitemu wchłonięciu po około ośmiu miesiącach od implementacji, co pozwala na uzyskanie maksymalnie naturalnego rezultatuw postaci podniesienia tkanek bez zmiany ich objętości. Materiałem tym jest znany od lat choćby w okulistyce, ginekologii czy chirurgii sercowo-naczyniowej polidioksanon, od którego pochodzi skrótowa nazwa nici liftingujących (PDO). Ich specjalnie zaprojektowana struktura uniemożliwia z jednej strony kolonizację bakterii, z drugiej zaś pozwala na płynne przejście nici przez tkanki bez uszkadzania tych ostatnich, a zarazem późniejsze osadzenie wprowadzonych w skórę włókien na jej powięziach.

O samym zabiegu

Nici są niewidoczne i niewyczuwalne, ich wprowadzenie nie wymaga też naruszenia ciągłości skóry w sposób, którego następstwem byłoby krwawienie, obrzęk czy powstanie blizn. Zabieg jest na tyle bezpieczny i prosty w swojej istocie,  że nie trzeba się do niego szczególnie przygotowywać. Istnieje bardzo niewiele przeciwwskazań do jego przeprowadzenia. W przeciwieństwie do wielu procedur z zakresu medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej problemem w tym przypadku nie jest też ekspozycja na promieniowanie UV.

Tuż po zabiegu można wrócić do codziennych czynności. Czas jego trwania zależy od liczby użytych nici. Cała twarz wymaga wprowadzenia pod skórę 40-50 sztuk (co zabiera około godziny), dzięki niciom liftingującym można jednak też poprawić wygląd tylko wybranych jej części, jak również innych partii ciała, czyli np.:

  • policzków,
  • żuchwy,
  • łuków brwiowych,
  • szyi,
  • okolic ust i nosa,
  • dekoltu,
  • brzucha,
  • nóg i pośladków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.